Jak będzie wyglądać nasz dom
We wstępnych fazach można co najwyższej posiłkować się swoimi wyobrażeniami idealnego domu. Moja wizja to coś niewielkiego, prostego oraz ekonomicznego, ale pewnie żona będzie szukać każdej możliwości, żeby powiększyć rozmiary i skomplikować układ. Jakiś kompromis trzeba będzie osiągnąć.
Chodzi o to, żeby do nie był obciążeniem ani psychologicznym, ani finansowym. Mniejse to tańsze i przyjaźniejsze w obsłudze. Dla mnie kluczowe są dwie rzeczy - to, żeby każdy miał swój pokój (co nie będzie proste, bo planujemy trójkę dzieciaków), a jednocześnie były w domu miejsca wspólne - przyjazna kuchnia oraz salon - najlepiej w otwartym planie.
Osobiście ograniczałbym ilość elektroniki w miejsach wspólnych na rzecz książek. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, żeby żona zrezygnowała z oglądania TVN w salonie. Zobaczymy - moja pozycja negocjacyjna jest jasna - jak najmniej telewizorów, laptopów i tym podobnych w miejscach wspólnych.